Zamiast modnej i drogiej spiruliny jedz brokuły!
grudnia 11, 2017
/
0
O spirulinie mówi się, że skutecznie chroni przez udarem, rakiem,zawałem serca. Posiada również dużo białka. Ale to samo potrafi przecież znany od wieków najlepszy brokuł.
Te warzywo pomagają w leczeniu wielu chorób nawet lepiej niż nie jedne leki na receptę. Sekret ich skuteczności tkwi w odpowiednim przygotowaniu, ponieważ wtedy zachowują cenne składniki. Dla podreperowania zdrowia należy jeść całego brokuła 3-4 razy w tygodniu.
Prawidłowe przygotowanie:
Na parze:
Brokuła dzielimy na różyczki i gotujemy na parze 3-4 min. Dłuższe gotowanie niszczy silforafan.
W wodzie:
Również dzielimy na różyczki. Garnek zalewamy dość sporą ilością wody, aby po wrzuceniu zakryło nam wszystkie brokuły, dodajemy szczyptę soli. Gdy wodą już będzie się gotowała wrzucamy warzywo i gotujemy ok. 6 min. Odcedzamy i dla zachowania soczystego koloru zalecam zanurzyć na chwilę w zimnej wodzie.
👉Zapobiegają nowotworom.
W brokułach jest sulforafan-silny przeciwutleniacz, który blokuje powstawanie komórek nowotworowych i pomaga zniszczyć te, które już się w organizmie rozwijają. Aby sulforafan zadziałał, należy brokuła odpowiednio przygotować.
👉Obniżają ciśnienie.
Te właściwości brokuły zawdzięczają temu, że zawierają potężną dawkę potasu, który udrażnia naczynia. Potas pomaga też zbyć się sodu, który przyczynia się do podwyższenia ciśnienia.
👉Wzmacniają wzrok.
Luteina i zeaksantyna to substancje, których z wiekiem jest coraz mniej w siatkówce, dlatego wzrok słabnie. Na szczęście, obie substancję są w brokułach. Jedząc je regularnie zmniejszamy ryzyko wystąpienia zaćma, zwyrodnienia plamki żółtej, wstrzymasz rozwój krótkowzroczności.
👉Chronią przed depresją.
To zasługa kwasu foliowego, który chroni przed depresją. Na szczęście organizm wchłania ten kwas w ponad 80 %. Jedząc brokuły, podnosimy też poziom serotoniny-hormonu szczęścia. To ważne, bo w czasie menopauzy mamy skłonność do stanów depresyjnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi gościć Ciebie na mojej stronie. Mam nadzieję, że przepis lub artykuł Ci się spodobał i jeszcze do mnie wrócisz :)